Są też magiczni ...
Tamara zamrugała szybko .
- Saphie ... przepraszam - mruknął Kather .
- Nie ma sprawy - powiedziała z lekkim uśmiechem .
- A ten to kto ? - spytał patrząc na Tadashiego .
- To tadashi ... mój dobry kolega - powiedziała
Offline
Dobry kolega... Zabij mnie, proszę.[/b] Hm, okej, ale ja bym trochę jeszcze pożył.[/b]
Uśmiechnął się do nich i ukrył rękę za plecami.
Koszulka przylgnęła mu gładko do piersi, ukazując przemoczony bandaż.
Offline
Poczuł jak wibruje mu telefon.
-Przepraszam...
Odszedł od nich kilka kroków.
"Kei"
-Co jest?
Cisza.
-Kei?
-Tadashi... nie przychodź do domu-usłyszał przerażony szept brata.
-Kei? Co się dzieje?!-wrzasnął.
-Przywlókł ją... mamę. Do domu. Zaczął demolować twój pokój. Zamknąłem się z mamą w piwnicy... nie wiem czy... czy żyje.
Usłyszał huk i Kei się rozłączył.
Telefon upadł mu w trawę. Stał tak nieruchomo, z oczami pełnymi strachu.
Offline
- On tam jest ! - krzyknęła Suzzie .
- Kto ? - spytała Tamara .
- A jak myślisz ?! - jej oczy były pełne strachu .
- Przyszedł tu za mna czyż nie ?! - syknęła .
- Za nami - poprawił ją Gideon . - Demoluje jego dom ...
- Co robimy ?! - syknął Kather.
Offline
Zamiast niego pojawił się tam... wilk. Biały, ogromny wilk o długich, chudych nogach i złotych oczach. Wyglądał prawie jak szkielet, z wyjątkiem pyska. Obnażył długie kły i puścił się biegiem przez park do domu.
z.t
Offline