Są też magiczni ...
Siedziała w środku przez całą drogę kiedy wkońcu auto zachamowało . Wszyscy wyszli śmiejąc się . Ona także . Siedzieli na kocu przez kilka godzin rozmawiając i śmiejąc się .
- Wiecie co ... ja już ide . Spotkamy się w klubie ! - zaśmiała się
z.t
Offline
Usiadła na ławce . Czekała chwilę .
- No co tam księzycowa ? - spytał ktoś nad nią .
Tylko kilka osób ją tak nazywało ... Podniosła gwałtownie głowę . Przed nią stała czwórka ludzi . Dwie dziewczyny i dwaj chłopacy . Jedna z dziewczyn miała złote włosy do połowy pleców i srebrne oczy . Druga natomiast miała je płomienne a oczy żółte . Jeden z chłopaków miał brązowe włosy i niebieskie oczy a drugi czarne włosy i zielone oczy .
- Tamara !? Suzzie ?! Kather ?! Gideon ?!
Krzyknęłą i skoczyła ku nim . Zaczęli rozmawiać . Dziewczyny płakały i śmiały się na przemian .
Offline
- Nudy są bez ciebie Saphie - powiedział Gideon .
- Wiem wiem ... ale tutaj jest nawet super .
Kather siedział obok niej i bawił sie kosmykiem jej włosów .
- Poznałam paru fajnych ludzi ... ale nikt nie zastąpi was - powiedziała z uśmiechem .
- My jesteśmy szlachta ! Nie zastampialni !
Siedzieli teraz na poręczy mostu i śmiali się .
- Księżycowa a jak tam po wypadku ?
- Jakim wypadku ? - spytała Tamara .
- To wy nie wiecie że Saphie prawie wpadła pod samochód ? - spytał Kather i wytknął na mnie język .
Dziewczyny zaczęła rozpaczać ale po chwili ponownie się śmiały .
Offline
Usiadł na trawie pod jabłonią. Wcześniej zerwał jedno jabłko i rzucił plecach na bok.
Wgryzając się w owoc dostrzegł dwie postacie naprzeciw niego, kilkanaście metrów dalej.
Rudowłosą kobietę, jego matkę, oraz wysokiego, zakapturzonego mężczyznę. Wiedział że to mężczyzna, ponieważ słyszał ich rozmowę. Fara miała zrozpaczony głos.
Offline
Przebiegł go dreszcz.
-Nie jest jeszcze gotowy!-krzyczała.
Mężczyzna złapał ją za nadgarstek i szarpnął rękę do góry.
-Ich to nie obchodzi. Chcą go mieć teraz.
-Nie!-wrzasnęła.
Mężczyzna rzucił nią o ziemię i zniknął.
-Mamo!-krzyknął i podbiegł do kobiety.
Offline
-Tadashi... przepraszam... że nie potrafię cię dalej chronić...-załkała Fara i usiadła no chodniku.
Po czole spływała jej krew.
-Pogadamy w domu.
Wyprostował się. To przestało być zabawne. Najpierw myślał, że to tylko żarty. Ale nie. Pobiegł w kierunku mostu.
Offline
- Oj ! - powiedział i przez przypadek puścił dziewczyne .
Wydała z siebie okrzyk .
- Nie umiem pływać !
Runęła w wodę z wielkim pluskiem . Cała gromada z przerażeniem spojrzała na dziewczyne .
- Kather oszalałeś ?! - wrzasnęła Tamara
Offline
Wypluła wodę i dotknęła lądu .
- Jak ja nie znosze wody !
Suzzie podbiegła tak jak i restz aodn iej .
- Nic ci nie jest ? - spytała
- To chyba było mniej straszne niż wypadek samochodowy - jęknęła .
Offline