Wielki park na środku którego jest wielki staw . Można tu wybrać się na piknik .

Siedział na poręczy od mostu nad jeziorem w parku. Obok niego siedzieli jeszcze trzej chłopacy i dwie dziewczyny. Wszyscy śmiali się, a przechodnie patrzyli na nich z ukosa.

Szła spokojnie dróżką . Jej czarne włosy powiewały na wietrze . W jedym uchu miała słuchawke z której leciała muzyka .  W dłoni trzymała telefon . Bardzo szybko odpisywała na smsy .
- Męczące - skwitowała .
- Lucy już jest w drodze ! Twoja piękna klacz była dośc wesoła ; ) -Napisał Kather .
Szła dalej uśmiechając się.

Blondyn siedzący tuż obok niego szepnął mu coś na ucho patrząc na czarnowłosą dziewczynę przechodzącą przez park, na co parsknął śmiechem i zepchnął go z barierki. Blondyn złapał go spadając za krawędź koszuli i wciągnął pod wodę.

Spojrzała w stronę mostu i na dwójke chłopaków wpadających do owdy . Na samym początku się przestraszyła ale po chwili ozbaczyła że reszta się śmieje więc tylko westchnęła i szła dalej zmierzając do mostu .
- A jak tam Paul ? pewnie będzie tęsknić za Lucy . - napisała na telefonie .
Schowała telefon do kieszeni .

Wynurzył się, wpychając blondyna do wody i złapał za nogawkę wytartych dżinsów dziewczynę o krótkich blond włosach i piwnych oczach. Wpadła z piskiem prosto na niego.

Mają niezła zabawę ... szkoda że nie ma ze mną Kathera ani Suzzie ... albo Tamary lub Gideona . Z nimi to by była super zabawa . Zaczęła iśc po moście bardzo wolno patrząc się przed siebie .

Blondyn zagwizdał, wskazując na niego.
-Axel!-krzyknął, waląc go lekko w głowę otwartą dłonią.

Zatrzymała się i spojrzała w ich stronę . Posłała im czarujący uśmiech .

Axel i reszta grupy zaczęli wydawać odgłosy typu "uuuuu" i patrzeć na niego.
Złapał się barierki mostu i podciągnął do góry.

Co ty robisz ! Spadaj z tamtąd ! Wtedy w słuchawce w jej uchu jakaś dziewczyna zaczęła śpiewać ; Love me , love me !  Parsknęła śmiechem i zaczęła iść dalej . Wskoczyła na barierke po przeciwnej stronie i zaczęła po niej iść . Pamiętasz jak to było z Suzzie ? Ona to robiła gwiazdy na barierce .

Ostatnia z dziewczyn siedząca na barierce, rudowłosa i zielonooka, wytrzeszczyła na nią oczy i nawet się nie zorientowała, kiedy wepchnęli ją do wody.

Stanęła przodem do nich i wybuchnęła głośnym śmiechem . Po chwili zaczęła dalej iśc nadal po barierce .

Stanął przy barierce, rozpiął i ściągnął koszulkę w kratkę, a potem wykręcił ją, prosto na głowę blondyna.

Poczuła jak noga ześlizguje jej się z barierki . Wydała z siebie pisk i złapała się barierki zanim spadła . Głupek ! Wybuchnęła śmiechem starając się wejśc na barierke .

Axel i Sheena wygramolili się dopiero na brzegu, ciągnąc za sobą rudowłosą Kirsi.

Przeskoczyła przez barierke stając zgrabnie na moście . Pokiwała głową z uśmiechem i ruszyła przed siebie . Ponownie usłyszała tekst ; You Love me , love me ... forever ! .

-Ty... może się przedstawimy?
Niezła myśl.
Ruszył w kierunku dziewczyny.

Stanęła przy barierce i oparła się o nią patrząc w dół . Kątem oka zauważyła jak ktoś idzie w jej kierunku .

-Eemmm... Hej-powiedział cicho z lekkim uśmiechem.

Odwróciła głowę w jego stronę .
- Hej - powiedziała i oparła się bokiem o barierke . Uśmiechnęła sie lekko .

Axel rzucił w niego jabłkiem.
Refleks.
Złapał je nie spuszczając wzroku z dziewczyny kilka centymetrów od swojej twarzy.

- Niezły refleks - powiedziała ze śmiechem . - A tak wogóle jestem Saphira - dodała pośpiesznie .

-Dzięki-mruknął i rzucił jabłkiem w głowę blondyna, tak że rozprysło się wokół.-Tadashi.

Zaśmiała się lekko .
- MAsz całkiem zabawnych przyjaciół - powiedziała nie spuszczając z niego wzroku .

-Zabawnych?-uniósł brwi i oparł sie plecami o barierkę.-Oni są po prostu...-spoważniał na chwilę, a te słowa zawsze miały dla niego jakieś znaczenie.-My jesteśmy inni... my... My odstajemy od reszty na nasz sposób.

Poklepałą go po przyjacielsku po ramieniu .
- To może wcale się od siebie aż tak nie różnimy - powiedziała a w jej oczach coś zabłysło .
Odwróciła się od niego i ruszyła dalej schodzą z mostu .

-Saphira-powtórzył wpatrując się przed siebie.

Szłą dalej alejką oddalając się od mostu . Spojrzałą w góre . Było dośc późno .
- Czas wracać - powiedziała do siebie .
Odpisała na kolejny sms i ruszyła do domu .
z.t

Machnął ręką do reszty i założył mokrą koszulę.

z.t

Siedziała w środku przez całą drogę kiedy wkońcu auto zachamowało . Wszyscy wyszli śmiejąc się . Ona także . Siedzieli na kocu przez kilka godzin rozmawiając i śmiejąc się .
- Wiecie co ... ja już ide . Spotkamy się w klubie ! - zaśmiała się
z.t

Usiadła na ławce . Czekała chwilę .
- No co tam księzycowa ? - spytał ktoś nad nią .
Tylko kilka osób ją tak nazywało ... Podniosła gwałtownie głowę . Przed nią stała czwórka ludzi . Dwie dziewczyny i dwaj chłopacy . Jedna z dziewczyn miała złote włosy do połowy pleców i srebrne oczy . Druga natomiast miała je płomienne a oczy żółte . Jeden z chłopaków miał brązowe włosy i niebieskie oczy a drugi czarne włosy i zielone oczy .
- Tamara !? Suzzie ?! Kather ?! Gideon ?!
Krzyknęłą i skoczyła ku nim . Zaczęli rozmawiać . Dziewczyny płakały i śmiały się na przemian .

- Nudy są bez ciebie Saphie - powiedział Gideon .
- Wiem wiem ... ale tutaj jest nawet super .
Kather siedział obok niej i bawił sie kosmykiem jej włosów .
- Poznałam paru fajnych ludzi ... ale nikt nie zastąpi was - powiedziała z uśmiechem .
- My jesteśmy szlachta ! Nie zastampialni !
Siedzieli teraz na poręczy mostu i śmiali się .
- Księżycowa a jak tam po wypadku ?
- Jakim wypadku ? - spytała Tamara .
- To wy nie wiecie że Saphie prawie wpadła pod samochód ? - spytał Kather i wytknął na mnie język .
Dziewczyny zaczęła rozpaczać ale po chwili ponownie się śmiały .

Usiadł na trawie pod jabłonią. Wcześniej zerwał jedno jabłko i rzucił plecach na bok.
Wgryzając się w owoc dostrzegł dwie postacie naprzeciw niego, kilkanaście metrów dalej.
Rudowłosą kobietę, jego matkę, oraz wysokiego, zakapturzonego mężczyznę. Wiedział że to mężczyzna, ponieważ słyszał ich rozmowę. Fara miała zrozpaczony głos.

Dziewczyna wydała z siebie pisk kiedy Kather trzymał ją za nogę poza barierką .
- Jak ci się podoba ?! - sspytał .
Dziewczyna wrzasnęła z przerażeniem .

Przebiegł go dreszcz.
-Nie jest jeszcze gotowy!-krzyczała.
Mężczyzna złapał ją za nadgarstek i szarpnął rękę do góry.
-Ich to nie obchodzi. Chcą go mieć teraz.
-Nie!-wrzasnęła.
Mężczyzna rzucił nią o ziemię i zniknął.
-Mamo!-krzyknął i podbiegł do kobiety.

- Podła małpa ! - darła się wisząc do góry nogami nad wodą .
- Nie denerwuj mnie ! - krzyknał - Bo cię puszcze !
- Nie ! Błagam nie !

-Tadashi... przepraszam... że nie potrafię cię dalej chronić...-załkała Fara i usiadła no chodniku.
Po czole spływała jej krew.
-Pogadamy w domu.
Wyprostował się. To przestało być zabawne. Najpierw myślał, że to tylko żarty. Ale nie. Pobiegł w kierunku mostu.

- Podstępny ! - krzyczała .
- Uspokój sie księzycowa ! Zaraz puszcze !
- Nie !
Suzzie i Tamara śmiały się tylko . Ona także śmiała się mimo wszystko w duchu .

-Przestań-powiedział głośno do chłopaka, który trzymał Saphirę.
Stanął przy początku mostu, tuż przy barierce.

- Oj ! - powiedział i przez przypadek puścił dziewczyne .
Wydała z siebie okrzyk .
- Nie umiem pływać !
Runęła w wodę z wielkim pluskiem . Cała gromada z przerażeniem spojrzała na dziewczyne .
- Kather oszalałeś ?! - wrzasnęła Tamara

Przeskoczył przez barierkę i ochlapał przy okazji wszystko dookoła.
Co ty do niej masz?! Może mi pomóc. teraz już wiem, że coś jest nie tak jak powinno.

Czuła jak wpada w wodę . Co za ... Wszyskto nikło pod wodą . Podniosłą ręke starając się jakby coś chwycić .

Złapał ją za nadgarstek i wyciągnął na brzeg.
- Co za idioci!-wrzasnął, wypluwając wodę.

Wypluła wodę i dotknęła lądu .
- Jak ja nie znosze wody !
Suzzie podbiegła tak jak i restz aodn iej .
- Nic ci nie jest ? - spytała
- To chyba było mniej straszne niż wypadek samochodowy - jęknęła .

-Wypadek...-powtórzył.
Miał nadzieję, że rany już nie krwawiły.
A Fara?
Wstał i rozejrzał się po parku. Jego matki już tam nie było.

Tamara pomogła dziewczynie wstać a Gideon pomgógł wstać tadashiemu .
- Nic ci nie jest ? - spytał Gideon .

-Nie-mruknął cicho.-Dzięki.
I znów to dostrzegł. Pajęczynka znamion na jego ręce.

Tamara zamrugała szybko .
- Saphie ... przepraszam - mruknął Kather .
- Nie ma sprawy - powiedziała z lekkim uśmiechem .
- A ten to kto ? - spytał patrząc na Tadashiego .
- To tadashi ... mój dobry kolega - powiedziała

Dobry kolega... Zabij mnie, proszę.[/b] Hm, okej, ale ja bym trochę jeszcze pożył.[/b]
Uśmiechnął się do nich i ukrył rękę za plecami.
Koszulka przylgnęła mu gładko do piersi, ukazując przemoczony bandaż.

Wszyscy zaczeli go witać . Jednak Suzzie stałą z tyłu i milczła . Wpatrywała się w chłopaka z powiększonymi źrenicami .

Poczuł jak wibruje mu telefon.
-Przepraszam...
Odszedł od nich kilka kroków.
"Kei"
-Co jest?
Cisza.
-Kei?
-Tadashi... nie przychodź do domu-usłyszał przerażony szept brata.
-Kei? Co się dzieje?!-wrzasnął.
-Przywlókł ją... mamę. Do domu. Zaczął demolować twój pokój. Zamknąłem się z mamą w piwnicy... nie wiem czy... czy żyje.
Usłyszał huk i Kei się rozłączył.
Telefon upadł mu w trawę. Stał tak nieruchomo, z oczami pełnymi strachu.

- On tam jest ! - krzyknęła Suzzie .
- Kto ? - spytała Tamara .
- A jak myślisz ?! - jej oczy były pełne strachu .
- Przyszedł tu za mna czyż nie ?! - syknęła .
- Za nami - poprawił ją Gideon . - Demoluje jego dom ...
- Co robimy ?! - syknął Kather.

Zamiast niego pojawił się tam... wilk. Biały, ogromny wilk o długich, chudych nogach i złotych oczach. Wyglądał prawie jak szkielet, z wyjątkiem pyska. Obnażył długie kły i puścił się biegiem przez park do domu.

z.t

Wszyscy patrzyli za nim ze strachem .
- On jest ...
- Taki jak ...
- My - dokończyłą fioletowo oka .
Wtedy cała piątka zniknęła .
z.t