Są też magiczni ...
Około piętnaście minut zajęło dziewczynie dotarcie z domu do szkoły . Weszła w końcu na parking . Wtedy usłyszała krzyk .
- Saph ! Tutaj ! - krzyknął dziewczęcy głos .
Spojrzała w tamtą stronę . Przy wielkim vanie stała jej jedyna koleżanka z tego miasta - Kali . Miała ona złote włosy i niezwykle zielone oczy . Obok niej stała dwójka chłopaków i jeszcze jedna dziewczyna . Z ociąganiem podeszłą do nich .
- Oto Saphira - przedstawiła z uśmiechem - A to - zaczęła wskazywac każdego po kolei - Ed , Scythe i max .
- Miło mi - powiedziała i podała każdemu dłoń .
Offline
- Mówie wam totalny horror - powiedziała Kali - Ej ... a gdzie jest Damien ?
- Chory - zaśmiał się - Albo symuluje albo naprawdę .
Wszyscy wybuchnęli śmiechem . Dziewczyna także wybuchnęła smiechem .
Offline
- Saph ! - krzyknęła Scythe i trąciła ja łokciem - musisz sie do nas przyzwyczaić . - wybuchnęła śmiechem .
Wskoczyła na maske samochodu i zaczęła wyginać ciało w różna strony . To samo zrobiła Kali . Chłopaki patrzyli na nie jak na zaczarowane .
- O nie . Jeszcze do takiego stopnia się nie posune .
- No choć ! - oby dwie złapały dziewczyne za ręce i wciągnęły na maske . Ona tylko oparła się o przedniom szybe i patrzyła jak dziewczyny zaczynają tańczyć .
- Ej ! Nie wytańczcie się ! Idziemy potem do klubu !
- Nie wytańczymy się - wybuchnęły śmiechem .
Offline
Dziewczyny zeskoczyły a ona ześlizgnęła się po szybie i masce . Wylądowała z gracją na ziemi . Scythe zagwizdała i pomachała w stronę Axela i reszty .
- Hej Chłopaki ! - powiedziała idąc do nich razem z resztą . Bez słowa poszła za nimi trzymając się trochę z tyłu .
Offline
- Jestem Scythe - powiedziała dziewczyna - To kali a ta czarnowłosa nowa to Saphira . Ci dwaj to Ed i Max . - przedstawiła nas po kolei . - Wiemy że zaczęła się lekcja . Zaraz zmierzamy . A saph powinnaś iść do dyrka żeby ci dał plan lekcji - powiedziała Scythe .
- Jasne , jasne - wymamrotała - jak tylko się nie zgubie i go znajde .
Offline